Zaszkodzą zwierzętom; ratusz: nowe pomysły nie muszą być gorsze
Wolontariusze z Palucha powiedzieli w rozmowie z PAP, że ich zdaniem zmiany wprowadzane od listopada przez nową dyrektor schroniska na Paluchu Agnieszkę Pinkiewicz - dotyczące procesu adopcyjnego, promocji zwierząt oraz porad behawioralnych - mogą w dłuższej perspektywie spowodować spadek liczby adopcji. Wieloletnia wolontariuszka na Paluchu Agata Malarska dodała, że wolontariuszom nie przedstawiono racjonalnych argumentów na temat zasadności decyzji dyrektor.
Pierwszą zmianą, która budzi niepokój wolontariuszy jest to, że zainteresowani adopcją zwierząt przyjmowanych do schroniska od 1 lipca 2024 r. muszą najpierw zadzwonić do Biura Przyjęć i Adopcji. Malarska oceniła, że niepotrzebnie wydłuży to proces adopcyjny, który już jest długi i wymaga kontaktu z trzema osobami.
„Biuro Przyjęć i Adopcji ma i tak bardzo dużo pracy i obowiązków, jak przyjmowanie i wydawanie psów, obsługa opiekunów, obsługa interesantów: wolontariuszy, ekopatrolu ze Straży Miejskiej oraz osób adoptujących i poszukujących swoich zwierząt, współpraca z wolontariuszami, pracownikami schroniska. (...) Moim zdaniem tych kilkoro pracowników biura nie ma ani takich możliwości czasowych, ani wiedzy, aby odpowiadać dodatkowo na pytania ludzi zainteresowanych konkretnym zwierzęciem” - tłumaczyła.
Według niej ludzie pytają np., jak pies się zachowuje na spacerach, jaki ma stosunek do innych psów, jaki jest jego stan zdrowia. "Dlatego pracownicy i tak będą ich odsyłać do wolontariuszy” - podkreśliła Malarska.
Inny wieloletni wolontariusz Szymon Kostiuk zwrócił uwagę, że dotychczas przy ogłoszeniach o zwierzętach były podawane telefony komórkowe do wolontariuszy. „Ludzie zainteresowani adopcją zazwyczaj dzwonią w tej sprawie po pracy. Łatwo sobie wyobrazić sytuację, gdy jakaś rodzina dzwoni po raz pierwszy i nie dodzwania się do schroniska, podobnie jest za drugim i trzecim razem, a po raz czwarty już nie zadzwoni, zniechęci się i przeniesie swoją uwagę na psy z innych schronisk” - wyjaśnił Kostiuk.
„Według dyrektor koordynator ds. zielonej Warszawy Magdaleny Młochowskiej (która zajmuje się m.in. schroniskiem na Paluchu - PAP), przekierowanie pierwszego kontaktu do biura jest po to, by władze schroniska wiedziały, kiedy rozpoczyna się proces adopcyjny i miały nad nim większą kontrolę. Tymczasem w procedurze adopcyjnej na życzenie poprzedniego dyrektora schroniska Henryka Strzelczyka zostało wyraźnie zaznaczone, że zaczyna się on w momencie złożenia ankiety przez osoby zainteresowane adopcją” – powiedział Kostiuk. Dodał, że decyzję o adopcji i tak ostatecznie wydaje Biuro Przyjęć i Adopcji na podstawie ankiety adopcyjnej i opinii wolontariuszy.
Kolejną zmianą, która budzi zastrzeżenia wolontariuszy jest ograniczenie liczby wydarzeń promocyjnych. Za najważniejszą uważają akcję "Adoptuj Warszawiaka", która w tym roku obchodzi 10-lecie. "Jej nadrzędnym celem jest poznanie w przestrzeni miejskiej rodzin, które potencjalnie mogą być rodzinami adopcyjnymi dla psa" - przypomniał Kostiuk. „W ostatnich dwóch latach w ramach tej akcji zorganizowano kilkanaście wydarzeń rocznie, w tym roku zaplanowano raptem trzy. W dodatku ich promocja jest znikoma w porównaniu do lat poprzednich” – dodał.
Według wolontariusza nowa dyrektor uznała, że lepszym rozwiązaniem będzie angażowanie się schroniska w pikniki dzielnicowe. „Problem w tym, że na +Adoptuj Warszawiaka+ można pojawić się jednorazowo z ponad stu psami, a na pikniku dzielnicowym – z zaledwie kilkoma” – powiedział wolontariusz. Poza tym zwrócił uwagę, że "Adoptuj Warszawiaka" organizuje schronisko, więc ma wpływ jego formułę, np. może zadbać o taką lokalizację, by było to bezpieczne z punktu widzenia i zwierząt, i mieszkańców.
"Pikniki dzielnicowe są wydarzeniami, na których organizację my nie mamy wpływu. Z reguły są organizowane dla rodzin z dziećmi, towarzyszy im głośna muzyka, miejsca jest niewiele. Dlatego będziemy w stanie pojawić się tam tylko z kilkoma psami” – ocenił wolontariusz.
Na podstawie wyników ankiety przeprowadzonej wiosną 2024 r. w grupach wolontariackich na Paluchu oceniono, że w latach 2022-23 "Adoptuj Warszawiaka" i towarzysząca mu promocja przełożyły się na 700 adopcji.
Inna zmiana dotyczy ograniczenia konsultacji behawioralnych. Do lutego 2024 r. były dostępne w schronisku przez cały tydzień, teraz zaś od poniedziałku do piątku w godzinach pracy. "A więc w czasie nieosiągalnym dla większości adoptujących" - zauważył Kostiuk.
Osoby, które adoptowały psa z Palucha, wciąż mogą przez trzy miesiące skorzystać z darmowej porady behawiorysty ze schroniska. Obecnie jednak wykluczony jest bezpośredni telefon do behawiorysty schroniskowego. Według Kostiuka nie sprawdzi się to, gdy konieczny jest natychmiastowy kontakt z behawiorystą, np. w razie pojawienia się zachowań agresywnych u zwierzęcia.
Dyrektor schroniska na Paluchu nie odpowiedziała na prośbę PAP o ustosunkowanie się do uwag wolontariuszy.
Natomiast rzeczniczka prasowa Urzędu m.st. Warszawy Monika Beuth odpisała, że: „nowe pomysły nie muszą być gorsze, trudno z góry zakładać taki scenariusz”. Dodała, że nakłady na schronisko wzrosną.
„Schronisko otrzyma dofinansowanie. Mogę dodać, że zarówno na opiekę behawiorystów, którą zostaną objęte wszystkie psy, jak i na zwiększenie liczby etatów i wzmocnienie obsady Biura Adopcji” - poinformowała. Podała, że w sprawach adopcji zwierząt Biuro będzie pierwszym kontaktem. „Będzie odpowiadać na pytania ogólne dot. samej procedury czy w ogóle zasad adopcji. A następnie sprawa kierowana będzie już do osób przeprowadzających proces” - napisała. (PAP)
autorka: Joanna Morga
jjj/ agz/ wus/